niedziela, 28 września 2014

Miniaturka ,, Bez ciebie nie mógłbym żyć"

Cześć! To ja Amortencja! Miłego czytania! :)


***
Rok wcześniej...
               
             Przdstawiciele dwóch wrogich sobie domów spacerowali brzegiem jeziora.
-Już niedługo wydarzy się coś nieuniknionego- zaczęła gryfonka.
-Co masz na myśli skarbie?
-Wojna! Draco! –odpowiedziała mu Miona.
-No tak... Kochanie?
- hmm?
-Musisz mi coś obiecać.
- Słucham.
-Będzie wojna, ty i ja będziemy dzielnie walczyć, ja będę udawał że walczę przeciwko dobru lecz tak naprawdę będę je ochraniał . Ale gdy to całe śmierdzące gówno się skończy, odnajdę twoje bujne loki, które oplotły mi serce. Będziesz cała, zdrowa i piękna jak teraz, a na twoich usta będzie błąkał się uśmiech radości, ponieważ ta chwila będzie jedną z najszczęśliwszych w twoim życiu.
-Obiecuję, ale pod jednym warunkiem.
-Stawiasz mi warunki, Granger?!- powiedział swoim aroganckim, ślizgońskim tonem.
- Tak, Malfoy! I co mi zrobisz?!-  zaraz obydwoje śmiali się ze swoich wcześniejszych relacji.- A teraz tak na poważnie. Ty, Draco, musisz obiecać mi to samo.
- Obiecuje pszczółko. Po bitwie chajtniemy się, a ty urodzisz mi gromadkę dzieci z brązowymi oczkami i albinosowymi włosami. No i oczywiście będziemy żyli długo i szczęśliwie jak w bajce. – powiedział i porwał Hermionę w swoje ramiona.
-Dokładnie.- i ich usta złączyły się w soczystym pocałunku.

Tydzień wcześniej...

      -Skąd macie ten miecz?! – wrzasnęła Bella.
- Nie wiem. – odpowiedziała jej zapłakana gryfonka.
- Ukradliście go z mojej skrytki w banku Gringota?!
-Nie!
- Kłamiesz!- Bellatrix zaczęła żywcem wydzierać Hermionie na ręce napis „szlama” nożem.
              Krzyczała. Słyszał jej przeraźliwy, pełen goryczy krzyk, ale nic nie zrobił. Po prostu nie mógł. Nienawidził się za to.

Teraz...
       
  „Cholera! Gdzie ona jest?” – te słowa krzątały się w głowie Dracona, gdy tylko wojna się skończyła z wygraną dobrej strony.
        Przerażony sprawdzał każdy zakątek, każdą ruinę pozostałą ze zniszczonego zamku. „Skarbie? Gdzie się chowasz? Już po wszystkim. Mroczne czasy minęły. Możesz mi urodzić dzieci”. Przechodząc nad głazem nadepnął na coś miękkiego. „A to jakaś jeansowa kurtka... Zaraz... To kurtka.... Och, Granger! Błagam!”
      To co zobaczył w tej chwili zatrzymało bicie jego serca. Brązowowłosa gryfonka leżała cała we krwi bez ducha. Podbiegł do niej szybko i krzyczał:
-Kochanie!! Pszczółko obudź się!! Proszę!! Skarbie!! Hermionko!!-na nic.
         Rozpaczał. Cholernie rozpaczał! Ściągnął z siebie maskę obojętności, którą nosił przed wszystkimi, a zapominał o niej w towarzystwie pewnej bursztynowookiej. Nie obchodziło go to teraz. Nie da się opisać tego co czuł. Stracił osobę, która wkradła się do jego serca i wykraść się już nie mogła. Cały jego świat legł w gruzach Hogwartu. Wrzeszczał na cały głos! Skarżył się do Merlina! Dlaczego? Dlaczego akurat ona?! Nie mógł aż z tego wszystkiego złapać oddechu.
       Wziął ją delikatnie na ręce. Ujrzał na jej ciele pełno rozcięć, a co najgorsze, nóż wbity w jej serce.
       Poczuł się jeszcze gorzej. Cała jego dusza płakała. Jego życie straciło jakikolwiek sens. Złapał za rączke noża i wyjął go z piersi Hermiony.
-Bez ciebie nie mógłbym żyć.- i to samo narzędzie które odebrało mu ukochaną, wylądowało głęboko w sercu Dracona. I tak dwójka zakochanych opuściła nasz czarodziejski świat.
                                                                             ***
Obudziło go ostre białe światło. Wstał i zobaczył że dobiega ono zza lekko uchylonych drzwi. Nagle otworzyły się i wyłoniła się z nich nie jaka Hermiona Granger.
-Hermiona!? Ty żyjesz?! – ruszył szybko w jej strone.
-Stój! To zgubna droga. Jeśli przyjdziesz do mnie opuścisz tamten świat na dobre.
-Nic mnie tam nie trzyma. Straciłem wszystko! Straciłem ciebie!
-Pomyśl, są tam inni którzy będą opłakiwać twoją śmierć.
- Nie interesują mnie inni. Chcę żyć już wiecznie z tobą.- Powiedział i przekroczył próg dzielący go od wiecznego świata.
                                                                              ***
Hermiona Jean Granger                Dracon Lucjusz Malfoy
Ur.  19.09.1979r.                                       Ur. 05.06.1980r.
Zm. 02.05.1998R.                                       Zm. 02.05.1998R.
Polegli w Bitwie o Hogwart. Czujemy Ogromna Pustke tu bez was.

sobota, 27 września 2014

Miniaturka ,,Po prostu bądź"

Cześć, to moja pierwsza miniaturka, więc proszę, bądźcie wyrozumiali
~Morsmorde
---
   Spędzając kolejny dzień na wieży astronomicznej rozmyślając, stwierdził, że jego życie to jedno, wielkie, sflaczałe gówno, które daje mu popalić w każdej możliwej sytuacji sprawdzając, ile okrucieństw może jeszcze wytrzymać. Zaczęło się od informacji, że musi wrócić do Hogwartu, aby powtórzyć siódmy rok. Wiedział, że to będzie horror. Tak jak przypuszczał, nie obyło sie bez wyzwisk i obelg skierowanych w jego stronę. Przywitanie ,,Witaj Śmierciojadku" jest po prostu idealnym rozpoczęciem nowego dnia. Stracił przyjaciela. Zabini wyjechał do Stanów Zjednoczonych razem z matką, aby się odizolować od ludzi, którzy znają ich mroczną przeszłość u boku Czarnego Pana. W szkole nie ma z kim porozmawiać, bo wszyscy są do niego wrogo nastawieni. Stracił miłość. Była dla niego wszytskim i nagle, bez zapowiedzi, jakby chciała mu pokazać jak bardzo jest przegrany, postanowiła związać się z innym. A śmierć matki była dla niego informacją, że myśl, która chodziła po jego głowie od paru miesięcy, jest dobrym rozwiązaniem tego problemu, jakim jest życie. Odkorkował flakonik, w którym czarna jak smoła ciecz przelewała się leniwie.
***
   Powolnym krokiem wspinała się na wieżę astronomiczną, aby jeszcze raz zastanowić się czy to był dobry pomysł. Dusiła się w tym związku. I na dodatek wcale nie zapomniała o nim. Ginny się jednak myliła. Związanie się z McLegganem w niczym jej nie pomogło. Będąc na ostatnich schodkach zauważyła, że dzwi na wieżę są uchylone. Jak najciszej wspięła się na samą górę i zajrzała do środka. To co ujrzała przeraziło ją tak bardzo, że najszybciej jak umiała wbiegła do środka i przeszkodziła osobie znajdującej się w środku. Przy oknie stał oparty o ścianę Książę Slytherinu i przykładał do ust flakonik z ciemną cieczą. Tylko jeden eliksir ma tak nieprzeniknioną, czarną barwę. Wywar żywej śmierci. 
--Zostaw to Malfoy! - krzyknęła i z impetem wbiegla w platynowłosego przywracając go przy tym w skutek czego eliksir wypadł mu z ręki.
--Co ty robisz Granger?! Złaź ze mnie!- wrzasnął do leżącej na nim dziewczyny i zaczął wypełzać spod jej ciała. Hermiona złapała go za nadgarstek zanim zdarzył sięgnąć po już do połowy pusty flakonik, z którego ciecz kroplami wciąż wypływała.
--Nie pozwolę ci tego wypić!- mówiąc to pociągnęła go z powrotem na ziemię i jako pierwsza podbiegła do buteleczki po czym wyrzuciła ją przez okno. 
--Nagle zaczęłaś się o mnie martwić dziewczyno? Oh, jakie to urocze - zadrwił z wściekłością w stalowych oczach.
-- Chciałeś się zabić? Odupiałaś do reszty Malfoy?!- krzyknęła dźgając go palcem wskazując w umięśnioną klatkę piersiową.
--A po jaką cholerę mam to dalej ciągnąć, skoro już straciłem wszytsko na czym mi w życiu zależało? Straciłem szacunek innych, matkę, przyjaciela, ukochaną...- wymienił spuszczając głowę w dół i zakrywając zmęczoną twarz dłońmi.
--Oh, przykro mi Malfoy z powodu matki, nie wiedziałam, ale to nie jest od razu powód, żeby ze sobą kończyć! Zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo jesteś ważniejszy od wszystkiego innego na tym świecie. Nie zabieraj tej osobie powodu do życia i pozwól sobie być! - powiedziała delikatnie i uciekła wzrokiem w kierunku Zakazanego Lasu widniejącego za oknem.
--No ciekawe kto to taki. Gdyby ta osoba istniała naprawdę, chyba by mi powiedziała, że jej na mnie zależy i że śmierć to nie jest rozwiązanie - powiedział spoglądając za okno w tym samym kierunku co Hermiona.
--Może po prostu zabrakło jej odwagi, bo wie, że to uczucie jest nieodwzajemnione - powiedziała smutnym głosem poprawiając zbłąkany kosmyk włosów.
--Powinna mi powiedzieć. Przynajmniej bym wiedział, że nie dla wszyskich jestem totalnym zerem - powiedział głosem pełnym goryczy. - Poza tym, to i tak by nic nie zmieniło, bo osoba, na ktorej mi zależy bardziej niż na czymkolwiek innym na tym pieprzonym świecie, zapewne mnie nie chce, bo jakoś nie wachała się, aby sobie znaleźć kogoś innego - wyszeptał głosem pełnym bólu spoglądając 
w jej bursztynowe oczy. 
--Przynajmniej wiem, że obydwoje nie mamy szczęścia w miłości - szepnęła, nie zdając sobie sprawy, że tym zdaniem dała nadzieję platynowłosemu, a w jej oczach zaczęły zbierać się łzy, które od dawna w sobie przetrzymywała.
--Dlaczego płaczesz? Stało się coś?- spytał z najprawdziwszą troską, ścierając kciukiem łzę spływającą po jej policzku.
--Nie, po prostu jestem nieszczęśliwa. Mówi się ,,twoje serce nie bije tylko dla ciebie", ale najwyraźniej moje obchodzi tylko mnie.
--Oj uwierz mi, że to nieprawda. Co mogę zrobić, żebyś była szczęśliwa? - spytał przybliżając się do niej na odległość kilkunastu centymetrów.
--Po prostu bądź - wyszeptała łapiąc go za rękę.
-- Dla ciebie Hermiono, będę już zawsze.
  Po tych słowach ich spragnione czułości usta połączyły się w od dawna wyczekiwanym pocałunku.
******
   Bursztynowooka staruszka siedziała przy łóżku, na ktorym leżał jej umierający stalowooki mąż. Kobieta trzymała go za pomarszczoną dłoń, nie przejmując się łzami obficie kąpiącymi na jej suknię. Strauszekk spoglądał na nią smutnym wzrokiem wiedząc, że to nieszczęście widniejące na twarzy ukochanej, to jego wina.
--Draco, pamiętasz, luck wtedy na wieży astronomicznej powiedziałeś? Że już zawsze będziesz? Dlaczego, dlaczego mnie okłamałeś?- szeptała, co chwile szlochając i coraz mocniej ściskając rękę ukochanego.
--Przez tyle lat, najpiękniejszych lat mojego życia byłem tylko dla ciebie. Najwyraźniej potrzebują mnie teraz w innym miejscu. Przepraszam. Będę na ciebej czekać chociażby wieczność.
 Po tyc słowach jego ucisk na dłoni Hermiony zelżał, a ostatnie tchnienie wyleciało z jego ust nie mając zamiaru nigdy powrócić.
--Ale ja cię potrzebuję bardziej - wybuchnęła płaczem przytulając do siebie jeszcze ciepłe ciało swojego całego świata.

Na wstępie

  Hej, to jest kolejny blog o tematyce Dramione, w ktorym bedziemy zamieszczać przeważnie miniaturki Dramione, ale prawdopodobne jest, że znajdzie się tu jakies dłuższe, kilkunasto rozdziałowe opowiadanie. Bloga bedziemy pisać w 5 osób.
  Ja jestem Morsmorde i wszytsko co powinniście o mnie wiedzieć to to, że kocham Dracona, Belle i bliźniaków, nienawidzę Rona i nie przepadam za Harrym, oraz to, że- jak sie można domyślić- kocham parring Dramione. Kiedyś chialam napisać dłuższe opowiadanie, nawet napisałam cały pierwszy rozdział, ale porzuciłam to opowiadanie, gdyż jak sie okazało, nie jestem zbyt dobra w ciągnięciu dłużej jednego wątku. Dlatego jestem tu aby w miarę  systematycznie wstawiać wam rożne miniaturki mojego autorstwa. A tak z życia nieblogowego, to bardzo lubię czytać książki oraz robić zdjęcia.
  Cześć, jestem Amortencja. Rownież będę przeważnie wstawiać miniaturki. Ulubione postacie to Draco i Bellatrix. Nienawidze Lucjusza, Umbridge i Rona, wiec możecie sie spodziewać, że często będę robić z niego świnie. Tak jak osóbka powyżej najbardziej kocham parring Dramione, ale bardzo lubie również Blaise i Ginny. Uwielbiam czytać książki i tańczyć.
  Część wszystkim jestem Ola i będę podpisywała się jako Silencio. Tak jak Amortencja i Morsmorde będę pisała Dramione. Od dziecka jestem fanką Harrego. Moje ulubione postacie to Luna, Hermiona i Draco. Nie przepadam za Ronem i Lawender. Tak jak Amortencja kocham tańczyć i czytać książki młodzieżowe i fantastyczne.
  Jestem Laura i będę podpisywała się jako Veritaserum. Będę pisała Dramione i dla odmiany Lucmione. Lubię Hermione, Draco, Lucjusza i Narcyzę. Kocham konie, muzykę, książki, Pattisona, a w szczególności, pianino i Simsy. Jazda konna liczy się dla mnie najbardziej
  Hej, jestem Ola i będę podpisywała się jako ''Czekoladowa żaba''. Tak jak reszta z dziewczyn będę pisała Dramione. Moje ulubione postacie to Draco, Hermiona i Severus. Nie lubię Rona i nie zbyt przepadam za Harrym. Lubię grać w siatkówkę i biegać. :)
  Wszystkie mamy po 14 lat i chodzimy do jednej szkoły. Połączyła nas miłość do Harrego Pottera oraz niezwykle fantazyjna wyobraźnia. Mamy nadzieje, że spodoba wam sie nasz blog i będziecie wytrwale czekać na nowe posty :)